W szkole:
	Co cię boli, synku?
	Wszystko, mamusiu!
	Główka, paluszek i brzuszek…
	To poleż sobie, ja za ciebie lekcje zrobię.
	
	Na studiach:
	Co się będę męczył?
	Może ktoś mnie wyręczy?
	Przecież boli mnie głowa.
	I… wyręczył – praca magisterska gotowa.
	
	W pracy:
	Tam trzeba dużo pracować.
	A od bólu głowy można zwariować!
	To się zdarza.
	Zaraz musze iść do lekarza!
	
	W domu:
	Żona: kochanie, włącz pranie.
	Mąż: przecież widzisz, że jestem chory!
	Zobacz, jakie mam pod oczami wory!
	I palce mi się powykrzywiały.
	Reasumując – chory jestem cały!
	Czy widziałaś, aby ktoś tak źle wyglądał?
	Schowaj lustro, nie będę się przeglądał!
	A w ogóle to dziś czuję się okropnie
	i nie pójdę do pracy –
	- będę domu pilnował.
	Żona: czyś ty zwariował???